znowu o jedzeniu, ale przy dzisiejszym śniadaniu pomyślałam, że nie mogę o tym nie napisać :)
jedliście kiedyś ajvar? mój debiut przypadł na ten rok, nie znałam go wcześniej, choć nie raz gościłam w krajach bałkańskich a właśnie stamtąd on pochodzi. nie wiem jak smakuje z supermarketu, ale wiem jak smakuje taki robiony przez gospodynie. ciężko się powstrzymać by nie zjeść świeżo otwartego słoika od razu. ja lubię go w wersji minimalistycznej: papryka, bakłażan.
biało za oknem i moje dzisiejsze śniadanie z ajvarem właśnie. zapach odymionej papryki.
udało mi się zamknąć lato w słoiku!
a jak się robi ajvar możecie zobaczyć
tutaj KLIK, mistrzostwo świata. ja oczywiście przypiekałam papryki na grillu, robiłam wersje z papryka i bakłażanem (ale znacznie większą ilością papryki) tak naprawę ten przepis jest o tyle fajny, że daje nam szerokie pole do popisu, nie wiem czy można to zepsuć :)
ja jeszcze korzystałam z tej strony
KLIK. no ale to i tak pewnie przyda się dopiero w przyszłym roku ;)