niedziela, 1 listopada 2009
listopadowy poranek
pierwszy poranek listopada i od razu mróz, chociaż pięknie. musiałam wykorzystać. liście rewelacyjnie wyglądają w oszronionej kołderce.
dzieciaki nadal chorują, na zmianę rzecz jasna coby nie było, że ma być łatwo.
...a ja nadal sama na placu boju. pablos się niby rehabilituje ;)
2 komentarze:
Gabryjelov
1 listopada 2009 13:14
Piknie tam u was:)
Odpowiedz
Usuń
Odpowiedzi
Odpowiedz
Cuilwen
2 listopada 2009 14:40
Ale śliczne zdjęcie!!!
Odpowiedz
Usuń
Odpowiedzi
Odpowiedz
Dodaj komentarz
Wczytaj więcej...
dziękuję :)
Nowszy post
Starszy post
Strona główna
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Piknie tam u was:)
OdpowiedzUsuńAle śliczne zdjęcie!!!
OdpowiedzUsuń