niedziela, 19 maja 2013

jesteśmy...

...tylko ostatnio nie w sieci.
trochę zabiegane, trochę zapracowane i ogólnie wszystko się pozmieniało.
ja sama nie ogarniam jeszcze do końca wszystkiego, wieczorami wyrwanie skrawka czasu tylko dla siebie też stanowi wyzwanie.
dzieje się, dzieje.

dzięki, że o nas jeszcze pamiętacie :* niedługo coś wrzucę bo zdjęć też nazbierało się przez tą przerwę trochę :)

poniedziałek, 24 grudnia 2012

Wesołych Świąt!

kartka E zrobiona na angielskim, dlatego w obcej wersji językowej :)

...ale już zupełnie po polsku życzymy Wszystkim Wesołych Świąt!



poniedziałek, 17 grudnia 2012

wyniki candy

myślałam, że już  nam się dzisiaj nie uda! padła mi bateria w aparacie i nie mogłam znaleźć ładowarki, ale na szczęście! mamy wyniki candy. Gratuluje i bardzo dziękuję wszystkim za chęć udziału w zabawie, to był nasz pierwszy raz ale na pewno nie ostatni :)





mamę Olgi poproszę o mail do mnie na coctailowo@gmail.com i napisanie czy nadal chce rudą Darie ;)

piątek, 14 grudnia 2012

niespodzianka

...dostałyśmy wyróżnienie a właściwie siostry. na blogu u Adrianny. bardzo, bardzo nam miło :)

ten tydzień miałam koszmarnie zabiegany i nie miałam czasu na odwiedziny blogowe :( dzisiaj piątek, chwila dla siebie, zaglądam na skrzynkę a tu taka niespodzianka!
cudne zdjęcia zwycięzców, zresztą wszystkie piękne. bardzo lubię takie konkursy :)
a to one we własnej zaczytanej i zachichotanej osobie, no i rzecz jasne - BASIA!


poniedziałek, 10 grudnia 2012

ajvar

znowu o jedzeniu, ale przy dzisiejszym śniadaniu pomyślałam, że nie mogę o tym nie napisać :)
jedliście kiedyś ajvar? mój debiut przypadł na ten rok,  nie znałam go wcześniej, choć nie raz gościłam w krajach bałkańskich a właśnie stamtąd on pochodzi. nie wiem jak smakuje z supermarketu, ale wiem jak smakuje taki robiony przez gospodynie. ciężko się powstrzymać by nie zjeść świeżo otwartego słoika od razu. ja lubię go w wersji minimalistycznej: papryka, bakłażan.

biało za oknem i moje dzisiejsze śniadanie z ajvarem właśnie. zapach odymionej papryki.
udało mi się zamknąć lato w słoiku!



a jak się robi ajvar możecie zobaczyć tutaj KLIK, mistrzostwo świata. ja oczywiście przypiekałam papryki na grillu, robiłam wersje z papryka i bakłażanem (ale znacznie większą ilością papryki) tak naprawę ten przepis jest o tyle fajny, że daje nam szerokie pole do popisu, nie wiem czy można to zepsuć :)
ja jeszcze korzystałam z tej strony  KLIK. no ale to i tak pewnie przyda się dopiero w przyszłym roku ;)

niedziela, 9 grudnia 2012

muffiny


no i właśnie! 
z okazji niedzielnego lenistwa postanowiłam sprawić by mój dzień stał się jeszcze lepszy i upiekłam muffiny. bananowe. podejście drugie. za pierwszym razem zupełnie mi nie wyszły. szperając w necie znalazłam ten przepis i okazał się na tyle genialny, że szczęście iż miałam co wyciągać z piekarnika bo rozeszły się w mgnieniu oka. pycha!!! 
w związku z tym dzielę się dalej przepisem.


  • piekarnik nagrzewamy do 200 st. C
  • mąkę wsypujemy do miski i mieszamy z proszkiem do pieczenia oraz cukrem
  • masło musi być miekkie, najlepiej rozpuścić, przelewać do oddzielnego naczynia
  • banany miksujemy blenderem i dodajemy masło, do którego dodajemy również jajka i wanilię - wszystko mieszamy do uzyskania jednolitej masy
  • następnie przelewamy mokre składniki do suchych, mieszamy łyżką do połączenia się całości
  • przelewamy do foremek i wkładamy na 20 min. do piekarnika
*ja opcjonalnie dołożyłam jeszcze czekoladowych kropelek można je kupić choćby TU są wtedy jeszcze lepsze.

iiiii SMACZNEGO :)

środa, 5 grudnia 2012

czarne życie

...w odcieniu szarości.
w piątek byłam na targach książki bardzo lubię to coroczne wydarzenie, nigdy nie mogę stamtąd wyjść a już na pewno nie z pustymi rękami. lista leżała przygotowana od miesiąca, ale jak zwykle kupiłam trochę nadprogramowo :) były ze mną dwie babcie, więc dostały do ręki listę życzeń i dzięki temu nasza biblioteka poszerzyła swoje zasoby o kilkanaście dobrych pozycji, ach! :)

ene due rabe i czarne życie w moich rękach.
szukałam książki o śmierci. bo ostatnio jakoś ten temat ciągle się u nas przewija na dodatek w zeszłym tygodniu musiałam jechać na pogrzeb i lawina pytań posypała się na mnie. najbardziej zaskoczyła mnie młodsza siostra pytaniem zadanym dzień po ceremonii na której notabene nie była. punkt 5:30: mamo? a czy ta Pani była w pudełku?





nie wymiguję się nigdy z odpowiedzi. nie wiem czy jednak w tym wypadku nie zabrakło mi "fantazji" i może dlatego kiedy zatrzymałam się przy pierwszym stoisku i wpadło mi w ręce "czarne życie" od razu wiedziałam, że chcę ją dla sióstr. moja mama skrzywiła się lekko, coś po marudziła, że TAKĄ książkę dla dzieci wybrałam ale nie żałuję. napisana w dość zabawny sposób wyjaśnia istotę całego zajścia. może nie do końca jest w moim guście, ale myślę, że warto mieć ją w domu, by czasem o tym pogadać niekoniecznie na czarno.
cdn