poniedziałek, 10 grudnia 2012

ajvar

znowu o jedzeniu, ale przy dzisiejszym śniadaniu pomyślałam, że nie mogę o tym nie napisać :)
jedliście kiedyś ajvar? mój debiut przypadł na ten rok,  nie znałam go wcześniej, choć nie raz gościłam w krajach bałkańskich a właśnie stamtąd on pochodzi. nie wiem jak smakuje z supermarketu, ale wiem jak smakuje taki robiony przez gospodynie. ciężko się powstrzymać by nie zjeść świeżo otwartego słoika od razu. ja lubię go w wersji minimalistycznej: papryka, bakłażan.

biało za oknem i moje dzisiejsze śniadanie z ajvarem właśnie. zapach odymionej papryki.
udało mi się zamknąć lato w słoiku!



a jak się robi ajvar możecie zobaczyć tutaj KLIK, mistrzostwo świata. ja oczywiście przypiekałam papryki na grillu, robiłam wersje z papryka i bakłażanem (ale znacznie większą ilością papryki) tak naprawę ten przepis jest o tyle fajny, że daje nam szerokie pole do popisu, nie wiem czy można to zepsuć :)
ja jeszcze korzystałam z tej strony  KLIK. no ale to i tak pewnie przyda się dopiero w przyszłym roku ;)

21 komentarzy:

  1. W życiu o czymś takim nie słyszałam! A wygląda pysznie. Mniam
    Chociaż ilość roboty przy tym trochę mnie odstrasza, ale może za dwa lata jak się Matju uczłowieczy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pracy przy tym sporo to prawda ale jaki efekt! warto :)

      Usuń
  2. Znam z teorii. Nigdy nie jadłam. ale połączenie papryki i bakłażana - hm. Uwielbiam jedno i drugie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też dlatego ten przepis tak mnie uwiódł ;)

      Usuń
  3. ładnie wygląda i pierwsze co słyszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten z supermarketu smakuje jak koszmar. Nie polecam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak słyszałam, ale nie próbowałam, więc nie mam porównania :)
      koleżanka za to jadła ten z supermarketu i ten u mnie, po czym sama w domu zrobiła ajvar, więc chyba jednak wyszedł lepszy :P

      Usuń
  5. hmm, nie znam, ale lubie wedzona papryke, wiec to musi byc pycha!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj pycha, pycha i już coraz mniej słoiczków mam w spiżarni :(
      w przyszłym roku zrobię więcej :)

      Usuń
  6. nigdy nie słyszałam, ale ciekawa jestem bardzo smaku :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiamy ajvar, u nas w domu są na niego chętni zawsze i... łyżkami! :D
    Nigdy nie robiłam sama, a trzeba spróbować. Zwłaszcza, że to by było super zaskoczenie jako prezent pod choinkę. Chyba się domyślają, że dostaną gruszki i dynię w occie, ale ajvaru na pewno nie :)

    Jeśli lubisz ajvar, to spróbuj też węgierskiego specjału: eros pista. Uwaga, ostre, ale niebo! Jako przyprawa do zupy gulaszowej wymiata. Jako i ajvar zresztą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję! o eros pista nigdy w życiu nie słyszałam, muszę wypróbować koniecznie! :)

      Usuń
    2. Tylko przygotuj się na ostrrrrrrrrość niebotyczną :)

      Chciałam zrobić ajvar, no chciałam, ale przeraziłam się tych 3 dni obróbki ostrych papryk, poza tym plecy bolą, a poza tym teraz już nie ma dobrej papryki, a poza tym...
      No, jakieś 30 wymówek znalazłam i projekt ajvar odkładam na przyszły rok!
      ;DDD

      Usuń
  8. Chętnie spróbuję...następnym razem jak wpadniesz-przywieź :):):) troszku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :P
      he he, u nas ajvar na wagę złota spróbować można tylko u mnie :D

      Usuń
  9. nie jadłam :( no nie jadłam! :( a wygląda przepysznie!

    OdpowiedzUsuń
  10. Jadłam sklepowy i smakował bardzo dobrze, ale taki domowy to musi być coś świetnego. Muszę spróbować :)

    OdpowiedzUsuń

dziękuję :)