jedliście kiedyś ajvar? mój debiut przypadł na ten rok, nie znałam go wcześniej, choć nie raz gościłam w krajach bałkańskich a właśnie stamtąd on pochodzi. nie wiem jak smakuje z supermarketu, ale wiem jak smakuje taki robiony przez gospodynie. ciężko się powstrzymać by nie zjeść świeżo otwartego słoika od razu. ja lubię go w wersji minimalistycznej: papryka, bakłażan.
biało za oknem i moje dzisiejsze śniadanie z ajvarem właśnie. zapach odymionej papryki.
udało mi się zamknąć lato w słoiku!
udało mi się zamknąć lato w słoiku!
a jak się robi ajvar możecie zobaczyć tutaj KLIK, mistrzostwo świata. ja oczywiście przypiekałam papryki na grillu, robiłam wersje z papryka i bakłażanem (ale znacznie większą ilością papryki) tak naprawę ten przepis jest o tyle fajny, że daje nam szerokie pole do popisu, nie wiem czy można to zepsuć :)
ja jeszcze korzystałam z tej strony KLIK. no ale to i tak pewnie przyda się dopiero w przyszłym roku ;)
W życiu o czymś takim nie słyszałam! A wygląda pysznie. Mniam
OdpowiedzUsuńChociaż ilość roboty przy tym trochę mnie odstrasza, ale może za dwa lata jak się Matju uczłowieczy...
Pracy przy tym sporo to prawda ale jaki efekt! warto :)
UsuńZnam z teorii. Nigdy nie jadłam. ale połączenie papryki i bakłażana - hm. Uwielbiam jedno i drugie.
OdpowiedzUsuńja też dlatego ten przepis tak mnie uwiódł ;)
Usuńładnie wygląda i pierwsze co słyszę ;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńTen z supermarketu smakuje jak koszmar. Nie polecam.
OdpowiedzUsuńtak słyszałam, ale nie próbowałam, więc nie mam porównania :)
Usuńkoleżanka za to jadła ten z supermarketu i ten u mnie, po czym sama w domu zrobiła ajvar, więc chyba jednak wyszedł lepszy :P
hmm, nie znam, ale lubie wedzona papryke, wiec to musi byc pycha!
OdpowiedzUsuńoj pycha, pycha i już coraz mniej słoiczków mam w spiżarni :(
Usuńw przyszłym roku zrobię więcej :)
nigdy nie słyszałam, ale ciekawa jestem bardzo smaku :)
OdpowiedzUsuńmusisz koniecznie spróbować!
UsuńUwielbiamy ajvar, u nas w domu są na niego chętni zawsze i... łyżkami! :D
OdpowiedzUsuńNigdy nie robiłam sama, a trzeba spróbować. Zwłaszcza, że to by było super zaskoczenie jako prezent pod choinkę. Chyba się domyślają, że dostaną gruszki i dynię w occie, ale ajvaru na pewno nie :)
Jeśli lubisz ajvar, to spróbuj też węgierskiego specjału: eros pista. Uwaga, ostre, ale niebo! Jako przyprawa do zupy gulaszowej wymiata. Jako i ajvar zresztą :)
dziękuję! o eros pista nigdy w życiu nie słyszałam, muszę wypróbować koniecznie! :)
UsuńTylko przygotuj się na ostrrrrrrrrość niebotyczną :)
UsuńChciałam zrobić ajvar, no chciałam, ale przeraziłam się tych 3 dni obróbki ostrych papryk, poza tym plecy bolą, a poza tym teraz już nie ma dobrej papryki, a poza tym...
No, jakieś 30 wymówek znalazłam i projekt ajvar odkładam na przyszły rok!
;DDD
Chętnie spróbuję...następnym razem jak wpadniesz-przywieź :):):) troszku :)
OdpowiedzUsuń:P
Usuńhe he, u nas ajvar na wagę złota spróbować można tylko u mnie :D
nie jadłam :( no nie jadłam! :( a wygląda przepysznie!
OdpowiedzUsuńoch! wygląda i JEST! :)
UsuńJadłam sklepowy i smakował bardzo dobrze, ale taki domowy to musi być coś świetnego. Muszę spróbować :)
OdpowiedzUsuńkoniecznie :)
Usuń