byłyśmy w schronisku. ja i E. wyszło dość spontanicznie, a że mamy "chody" pojechałyśmy po podglądać pracę od zaplecza.
E zadawała dość dziwne pytania a propos. pewnie historie przedszkolne. chciałam jej nieco rozjaśnić na czym rzecz polega. nie wiem czy do niej dotarło, bo miałam wrażenie, że czuje się jak w zoo.
pod koniec wizyty zapałałyśmy miłością do kocich niemowląt i przyznam po cichu, że miałam już jednego na rękach a w myślach w drodze do domu. oprzytomniałam i postanowiłam odłożyć decyzję do wyników testów alergologicznych.
dzisiaj zaliczyliśmy mały wypad na lody. w końcu ciepło !!!!
Ja za kotkiem jestem bardzo!
OdpowiedzUsuńNie mozesz się zastanawiać za dużo, bo nigdy nie nastąpi ta decyzja:)
Fajne fotki:))
tak, niby tak. może gdyby nie alergia dziewczyn już by był, ale tak musi to poczekać ( z drugiej strony może nigdy nie nastąpi jeśli jest silna-alergia).
OdpowiedzUsuńFakt nie ma co ryzykować.
OdpowiedzUsuńAlergia to paskudna sprawa, lepiej sobie odpuścić.
Pozdrawiam