sobota, 5 czerwca 2010

nasze weekendowe story

byłyśmy w schronisku. ja i E. wyszło dość spontanicznie, a że mamy "chody" pojechałyśmy po podglądać pracę od zaplecza.
E zadawała dość dziwne pytania a propos. pewnie historie przedszkolne. chciałam jej nieco rozjaśnić na czym rzecz polega. nie wiem czy do niej dotarło, bo miałam wrażenie, że czuje się jak w zoo.
pod koniec wizyty zapałałyśmy miłością do kocich niemowląt i przyznam po cichu, że miałam już jednego na rękach a w myślach w drodze do domu. oprzytomniałam i postanowiłam odłożyć decyzję do wyników testów alergologicznych.




































dzisiaj zaliczyliśmy mały wypad na lody. w końcu ciepło !!!!

3 komentarze:

  1. Ja za kotkiem jestem bardzo!
    Nie mozesz się zastanawiać za dużo, bo nigdy nie nastąpi ta decyzja:)
    Fajne fotki:))

    OdpowiedzUsuń
  2. tak, niby tak. może gdyby nie alergia dziewczyn już by był, ale tak musi to poczekać ( z drugiej strony może nigdy nie nastąpi jeśli jest silna-alergia).

    OdpowiedzUsuń
  3. Fakt nie ma co ryzykować.
    Alergia to paskudna sprawa, lepiej sobie odpuścić.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

dziękuję :)