zwabiło nas to: "Oj, źle się dzieje w Muzeum, bardzo źle! Jedynie muzealne elfy wiedzą, że sprawczynią całego zła jest czarownica Tekla, której nie wystarcza już jedna sala z kościołem św. Marii Magdaleny, gdzie do tej pory mieszkała. Czarownica próbuje zawładnąć całym gmachem. Czy elfy zdołają odwrócić zły czar? Czy wystarczy im magicznego pyłku dającego moc? Przyjdź, Twoja pomoc jest niezbędna!"
nie wiem skąd pan prowadzący czerpie tyle pomysłów, ale dobrze mu to wychodzi :)
tym razem ze starszą siostrą wybrałam się ja. ona sama bynajmniej już nie miała żadnych oporów. było super! była czarownica tekla, był magiczny pyłek na nosie starszej siostry, było czołganie, rzucanie złotymi piłeczkami w smoka, malowanie, wycinanie i całe mnóstwo rzeczy które bardzo cieszyły iwi. lubię takie dni. baaaardzo.
oj no suuuper:)Świetne fotki:_)
OdpowiedzUsuńAle fajnie! U nas chyba nie ma takich fajnych spotkań...
OdpowiedzUsuńech, a my na chorobowym i do czarownicy nie mogliśmy,ech
OdpowiedzUsuńEkstra! Zabierasz dziewczynki w rewelacyjne miejsca:) Tylko im pozazdrościć. Dla młodszej siostry pewnie zbyt strasznie by było?
OdpowiedzUsuńFajne fotki:))
suuuper! i miejsce i wydarzenie i fakt zabrania tam iwi i fotki :) ale achów :) starsznie egzalowania dzis jestem ;)
OdpowiedzUsuńdziękuje i potwierdzam, było super.
OdpowiedzUsuńmłodszej siostry nie zabrałam bo to spotkania dla dzieci od 3-5, za mała i h dla niej to chyba póki co za wiele :D
A ja jak zwykle w tyle:-( Fantastycznie spędzony czas!Pozdrawiamy!!!
OdpowiedzUsuń