z tego jak dużą wartość ma życie i zdrowie zdajemy sobie sprawę kiedy już je tracimy, a czasem kiedy zdarza się COŚ co nam to uświadamia.
udaliśmy się w tym tygodniu z EM w podróż. była ona dla nas niezwykle ważna. wybraliśmy się w nią razem. cofnęliśmy się na moment do dnia w którym EM dostał od życia drugą szansę. dużo emocji choć minął rok i dwa miesiące. w piasku znalazłam jego połamane okulary. jakby czekały na nas.
Aż mi ciarki po plecach przeszły...
OdpowiedzUsuńojej,,,brak słów...
OdpowiedzUsuńDolne zdjęcie pięknie pasuje do tego posta.
OdpowiedzUsuńNiesamowicie.
dobrze ze to historia z happy endem... aczkolwiek przezycia pewnie straszne... zostawiasz okulary na pamiatke czy wyrzucasz i wymazujesz traumy?
OdpowiedzUsuńpozdrawiam! Ania
szerokiej, bezpiecznej drogi w przyszłość...
OdpowiedzUsuńdzięki dziewczyny!
OdpowiedzUsuńjechaliśmy 80 km/h tam i z powrotem :D długa droga ;)
m.a.m.a mi pamiątek nie trzeba. zbyt dużo wciąż pamiętam, ale owszem zabrałam dla męża mego :] bo on nie za wiele ma wspomnień z tego okresu ;>
dobrze, że wszystko tak właśnie się skończyło...każda taka "przygoda" musi wiele uczyć i uświadamiać.
OdpowiedzUsuń