poniedziałek, 30 marca 2009

inhalacyja w wykonaniu Iw

oj ciężko, ciężko wytłumaczyć dlaczego dobroczynne opary inhalatora sprawiają, że się zdrowieje ;>
na domiar tego weekendowa pani doktor wyjaśniła mojemu dziecku, że jak będzie płakać przy inhalacji to zrobi jej naprawdę bolący zastrzyk :]
super mamy lekarzy o specjalizacji pediatria, nie ma co...


wzrok mówi sam za siebie

4 komentarze:

  1. Bidulka..., ja też moją ostatnio inhalowałam i też nie za ciekawie to wyglądało, ale po kilku razach się przyzwyczaiła i sama dzioba otwierała jak widziała inhalator:):):),myślę ,że Twoja też się oswoi.

    OdpowiedzUsuń
  2. zu śpiewa na widok inhalatora to iw jest oporna na wszystko co nowe, buczące, syczące etc. ale jakoś się już oswoiła...jakoś

    OdpowiedzUsuń
  3. ojjjjj,biedulek....minę ma nieciekawą,aż się serce kraja...no ale jak pomaga to trzeba...życzymy wytrwałości...Ewikowi i mamusi:)oraz powrotu do zdrówka;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Heh, moi starzy weterani inhalatorowi teraz już tak nie protestują, zwłaszcza że wiedzą już, że jak będą grzecznie siedzieć to sami będą mogli trzymać ustrojstwo i puszczę wybraną przez nich bajkę. Ale początki mieliśmy podobne Kachu. Zdrówka Wam życzymy!
    Izydorskie chorusy;)

    OdpowiedzUsuń

dziękuję :)