poniedziałek, 15 marca 2010

make up for ever?








































chyba nie muszę dodawać, że tym razem flamaster niezmywalny.
uległam temu: "mamo mogem, plosie". wystarczyło na chwile odwrócić uwagę od twórczości dziecka na kartkach papieru by ujrzeć równie twórcze dzieło na twarzy i rękach :)

11 komentarzy:

  1. czyżby makijaż permanentny... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. hm...dziś u nas to samo:)Z tym że ja skapnęłam się wcześniej i nie było tak imponującego efektu:)Rozmach w talencie to Zuzi ma:))

    OdpowiedzUsuń
  3. U nas wczoraj to samo, ale zmywalnymi :D
    Śliczny makijaż, ach ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. ech, ja zbladłam na ten widok...efektu zakreślacza na licu zu, ale ku mojemu zdziwieniu zszedł całkiem szybko. przy użyciu JEDYNIE wody i mydła :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj! Widzę, że rośnie mi konkurencja!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. No bosko:-))) W końcu mamusiu mamy córeczki:-))) A to dopiero początek...

    OdpowiedzUsuń
  7. taaaaaak
    konkurencja? :D
    początek? to ja boję się myśleć co dalej :D

    OdpowiedzUsuń
  8. idealna kandydatka na "dzień czerwonej szminki" :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. idealna kandydatka na "dzień czerwonej szminki" :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. przepraszam za niekontrolowaną powtórkę,
    to z wrażenia :-)))))))))

    OdpowiedzUsuń

dziękuję :)