bo ważna, arcy ważna rzecz się stała.
moje dziecię - Zuza po raz pierwszy w życiu samodzielnie i bez wrzasków usiadła na swym tronie i załatwiła swą potrzebę po ludzku.
dla niewtajemniczonych tylko z sikaniem poszło nam gładko. od czasu wypadku EM miałam z zuzą MEGA kupowy problem na tle psychicznym, więc dla wtajemniczonych - wiecie jaka to ulga dla mnie :) och, żeby tak już zostało.
No to Gratulacje!!!Kupa potrafi matce przysporzyć zmartwień...:)życzymy dalszych sukcesów w tej sprawie!:)
OdpowiedzUsuńtrzymamy kciuki!
OdpowiedzUsuńOooo jak fajnie!
OdpowiedzUsuńZazdroszczę, że już masz ten problem z głowy:)
U nas na widok nocnika jest ewakuacja:\
Ach te kupy!!!!! :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki mocno!!!
My też trzymamy kciuki, żeby wszystko już się unormowało :)
OdpowiedzUsuńgratulejszyn!trzymamy kciuki!u nas z kupa luzik gorzej z siusiu!
OdpowiedzUsuńkupa i psychika to dla matki trauma - znam to - więc odczuwam Twoja ulgę bardzo radośnie. oby teraz było tylko lepiej.
OdpowiedzUsuń:)
Gratuluje, bo moje dzieciaki to chyba beda najstarszymi dziecmi w pampersach jakie swiat widzial:-)
OdpowiedzUsuń