piątek, 1 października 2010

welcome to the hell

miniona noc? tak wyobrażałam sobie piekło.
czy ktoś wie jak to jest ułożyć głowę do snu poczuć błogi moment odpływania iiii...i kubeł zimnej wody ukryty pod słowami "mamo!!! nie cie mi sie pać"... i tak cyklicznie przez całą noc co 15 minut z przerwą na 1,5h.
jestem bogatsza o to doświadczenie :/
na początku się trzymałam. otuchy dodawała mi myśl, że to potrwa tylko chwilę. ta myśl towarzyszyła mi nawet po 3h. nic bardziej mylnego. od 22:15 przerobiłyśmy:  - "mamo! cie pać w Twoim użtu" (15 minut póżniej) "mamo! cie iść pać do siebie" (15 minut później. chlip.) "mamo! nie moge zasnac, nie cie mi sie pac" to trwało mniej więcej do 1. potem było już tylko gorzej. o 1:15 Zu postanowiła się ubrać. o 1:30 oglądałyśmy  "ogród dobranocy" w piżamie (w moim łóżku). o 2 powtórka z aktu I. kosmos. przy tym 0 gorączki, 0 bólów brzucha i innych części ciała. bosko! dziecko się wyspało w dzień. żeby sytuacji dodać nieco dramatyzmu dodam jeszcze, że nie odbywało się to spokojnie lecz w towarzystwie ryku (tym razem bez histerii). dotrwałyśmy do rana. o 6:30 poddałam się. nie było już szans na zdrowy sen.
6:31 kąpiel.
9:00 gorączka 39 stopni.

i tak oto powitałyśmy obustronne zapalenie uszu.
(gdzieś pomiędzy 4 a 5 mówiła, że bolą ją dziąsła. otumaniona matka myślała, że  może 6 idą??)

7 komentarzy:

  1. tak kochana poniekąd wiem o czym mówisz tylko u nas najdłużej trwało to do 3.00 rano...ale za to ryk bez przerwy...przeplatany histerią...słowa...aaaa nie,pać nie...i żądanie noszenia na rękach po całym domu....efektu chorobowego na szczęście nie było.Kurcze tych uszów to współczuje.Trzymajcie się.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bidulko!!! ja bym chyba nie dała rady-podziwiam Cię...no ale to choróbsko i co poradzisz! nigdy tak nie miałam i mam nadzieję,że nie będę miała,no a uszka rzeczywiście-masakra -tyko współczuć -trzymajcie się,a po choróbsku jak znajdziecie chwilkę to zapraszam na kawkę-buziole

    OdpowiedzUsuń
  3. Biedactwa, u Nas też nocka zarwana właściwie dwie pod rząd, a w dzień trzeba dalej funkcjonować:-( Biedna Zu męczy się pewnie z uszkami a Ty razem z Nią, sama miałam zapalenie to wiem co to za ból:-(

    OdpowiedzUsuń
  4. Szybciutkiego powrotu do zdrówka życzę!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. dzięki dziewczyny. już lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
  6. O moj Boze!to naprawde musial byc koszmar, biedna mama i corcia!duzo duzo zdrowia!!!

    OdpowiedzUsuń

dziękuję :)