sobota, 1 stycznia 2011

i noworocznie

sylwester w domu. tylko my.
siostry długo czekały na kulminację fajerwerkową. podziwiały każdą wystrzeloną petardę. zmęczenie dopadło najpierw Zu. zasnęła o 22, ewa o 23 :) o 24 nie obudził żadnej nawet najgłośniejszy wybuch cudów pirotechniki.
było spokojnie, domowo, kostiumowo, miło  :)

szczęśliwego nowego roku



3 komentarze:

dziękuję :)