sobota, 23 lipca 2011

jeden dzień z moją córką

udało mi się być jeden dzień z moją córką. właściwie pół dnia, ale zawsze to już coś.
brakuje mi tych chwil z nią sam na sam. od kiedy jest Zuzia mamy mniej czasu tylko dla siebie, lecz kiedy już są czerpiemy z tego całymi garściami. tym razem wybrałyśmy się do zamku jak na księżniczki przystało ;)


wszystko wróciło do normy. wakacje zakończyły się dość niespodziewanie szybko. 
na dłuższą metę można się przyzwyczaić. choć może jak człowiek ma tak na co dzień (babcia dziadek pod ręką) nie zauważa tego komfortu. ja miałam w sumie 1,5 dnia dla siebie. pierwszy raz od pięciu lat. zdecydowanie za mało, zdecydowanie za krótko by się w pełni zrelaksować, ale dobre i to. z drugiej strony myślę sobie, że ten czas kiedy jestem im potrzebna szybko mija, więc może nie warto tego przyspieszać.

2 komentarze:

  1. Jaka piękna księżniczka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow! Jaka Ewa już duża Księżniczka, ach i te pozy do zdjęć:-))))

    OdpowiedzUsuń

dziękuję :)