niedziela, 18 marca 2012

szkoła, lorax i takie tam

byłam wczoraj z siostrami na drzwiach otwartych w szkole. od września E idzie do zerówki, szkolnej zerówki.
zastanawia mnie to co czuję. jakby czekał mnie egzamin z bycia mamą? koleżanką? mentorem? póki co ze wszystkich sił przekazuję E moje pozytywne nastawienie do jej przejścia z ciepłego przedszkola do SZKOŁY.
E od urodzenia wydaje mi się krucha, emocjonalnie bardzo wrażliwa i niezbyt dobrze reagująca na zmiany, ale na sobotnim spotkaniu mnie zaskoczyła. moja zawsze cicha i lekko wycofana dziewczynka podnosiła rękę, rwała się do odpowiedzi i chętnie brała udział w zabawach. z szarej myszki stała się w jednej chwili drapieżnym kocurem, więc może moje myśli kłębią się niepotrzebnie...
podobało jej się bardzo, dzisiaj pytała czy w poniedziałek już może iść do szkoły :)

popołudniu wybraliśmy się do kina.
Ja: podobało Ci się?
E: ech, noooo...
i w sumie nie wiem podobało się? ja nie nudziłam się, E i P chyba też za to Zu pod koniec już nosiło, opowieść z przekazem. kolory boskie. fajna.
a o to LORAX  (w naszym wydaniu)

*co jak co, ale ta postać mnie kupiła na starcie, moim zdaniem jest jedną z lepszych w ostatniej dekadzie, obstawiam, że stanie się kultową maskotką :D



4 komentarze:

  1. no pięknie.Moja Gabrysia taka jest...lekko wycofana,wrażliwa...obserwatorka.Super że Ewcia się przełamała.Da radę!
    ps.Otworzyłyście dostęp do bloga?

    OdpowiedzUsuń
  2. Ewcia! piękne imię i piękna dziewczynka :)
    usiadłam na chwilę i oto trafiłam tu, jeśli mogę, pobędę dłużej :) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. też je lubię :)
    i zapraszam ;)

    OdpowiedzUsuń

dziękuję :)