piątek, 6 kwietnia 2012

gniazdo

w ferworze świątecznych porządków obiecałam sobie, że znajdę chwilę na nowy wpis. tym razem będzie o gnieździe i to nie byle jakim bo zajęczym.
co roku robimy je wspólnie, rodzinnie. pamiętam, że jako dziecko uwielbiałam to całe szykowanie, a potem napięcie z jakim kładłam się do łóżka by rano wstać i odnaleźć małe czekoladowe jajeczka. nigdy nie były to ogromne prezenty, raczej drobiazgi, które sprawiały masę radości. podobnie jest teraz z moimi dziećmi. to niesamowite jak cieszą je takie rytuały. chyba najzabawniejsze są poranki kiedy się budzą i biegną w stronę uszykowanego wcześniej gniazdka. absolutnie jest to mój ulubiony moment, chciałabym wtedy zatrzymać czas, żeby ich świat był taki zawsze. dzieciństwo jest fenomenalne!




2 komentarze:

  1. nie znany mi zwyczaj, ale bardzo mi się podoba ;-)
    Radosnych, rodzinnych Świąt! Spokoju i pogody ducha!
    Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  2. :)
    dziękuje i również życzę radosnych świąt ;)

    OdpowiedzUsuń

dziękuję :)