
foto zaczerpnięte z fabryki wafelków.pl
za nami pierwsze trzy dni nocnikowania. mamy już pierwsze sukcesy na koncie, choć pierwszy dzień mnie załamał kompletnie. każde świeże spodnie po chwili były obsikane :/
pierwsza myśl : "z iwi było łatwiej", ale ... dzisiaj sama ściągnęła ubranie i usiadła na nocnik, który (może mieć takie wrażenie) wszędzie z (za) nią chodzi.
tu nasuwa mi się myśl "każdy jest inny" i nasz przypadek to potwierdza. zupełnie inne nocnikowanie niż przed dwoma (2,5) laty z iwi. zupełnie.
To życzymy duuuużo cierpliwości. Ja mam plany się zabrać za to w lecie.
OdpowiedzUsuńMy również niebawem zaczynamy.
OdpowiedzUsuńCzekamy na wasze postępy:)
Powodzenia!
Mnie się nie chce teraz, czekam aż się ociepli :) Prawdę mówiąc to w ogóle mi się nie chce... Może się moja sama odzwyczai... ;)
OdpowiedzUsuńPowodzenia Wam życzymy :)
mi też się nie chciało, ale Zuza ma alergie na pieluchy i doszłam do wniosku, że to i tak powinno być już. cierpliwość? przydałaby się:) raz jest lepiej raz gorzej, ale już to przerabiałam i wiem, że to etap. będzie ok.
OdpowiedzUsuńEwa : hi hi, ja też miałam taką myśl. może sama się odzwyczai? :P ale chyba nie :/
Tina jak można u Was dodawać komentarze? piękny blog :)
Dziękuję:))
OdpowiedzUsuńJuż udało mi się ustawić komentarze.