czytam czasami wypowiedzi innych blogowych mam o bezproblemowych podróżach za granice i o wieczornych wyprawach z niemowlakami do kafejki.
nigdy tak nie miałam i nie dlatego, że nie chciałam czy nie miałam ochoty.
za to teraz! teraz chyba powoli zaczyna się zmieniać. nie mamy jeszcze odwagi by ruszyć w nieznane, ale potrafimy już sobie to wyobrazić :)
foto z weekendowego grilla
Ja bym nie wierzyła w te
OdpowiedzUsuń,,bezproblemowe podróże za granice i wieczorne wyprawy z niemowlakami do kafejki"
To utopia:)
Grilla pozazdrościć;P
Pozdrawiam.
Odwagi Mama, odwagi!
OdpowiedzUsuńMozna a czasami i warto!
Powodzenia!
i bedzie tak czesciej i czesciej :) oby oby i u Was i u nas... zreszta im wiecej ludzi tym moje dzieci mam wrazenie bardziej w swoim zywiole, dlatego lubie do nas Kuby kolegow "pozyczac" ;) co do podrozy to u nas akurat takie bezproblemowe, ale kafejki to wole juz TYLKO z małzem... dzieciaki maja na to jeszcze czas :) fajne sa takie spedy dzieciowe, tylko wiosny mi brak zeby tak jak u Was na swiezym powietrzu...
OdpowiedzUsuńA ja zachęcam do wszelakich wypadów z dzieciakami - byle w miejsca dla nich przyjazne i gdzie im coś nie "zaszkodzi"... Moje dziewczyny chodzą ze mną wszędzie, a dobre restauracje i kawiarnie zaliczały już kiedy miały po kilka miesięcy!:) Faktem jest, że tata sie wtedy bardzo przydaje, ale same tez sobie radzimy. Tym sposobem nie narzekam na brak towarzystwa i "siedzenie w domu"! Pozdrawiam serdecznie, Kaśka.
OdpowiedzUsuńTo fakt, że fajnie wyjść do restauracji z dzieckiem, ale czy te wyprawy są bezproblemowe?
OdpowiedzUsuńNasze wyjścia do kawiarni najczęściej zakończone są szybkim pałaszowaniem ciacha i kawy.
Nasz mały towarzysz bardzo szybko się nudzi i zaczyna wyprawy do innych stolików:)
Tina u mnie jest właśnie tak jak piszesz. NIGDY. a prób było wiele nie udało nam się spokojnie zjeść. teraz też chodzimy, bo chcemy je przyzwyczajać, że wychodziMY i jako Ewa jest spokojna tak Zu koszmar!
OdpowiedzUsuńMCM wiem, że można, ale jakoś po ostatnim pobycie w szpitalu na "obczyźnie" mi się odechciało.
a teraz nie wiem o co chodzi. przed każdym wyjściem jest problem, że wychodzimy ;> ech mam nadzieję, że im to szybko przejdzie!
Ha,ha,ha! To oczywiste, że Agatka grzecznie przy stole nie siedzi, tylko zwiedza, hi,hi! Ale wszystko ma swoje uroki...dajemy radę! Pzdr. K.
OdpowiedzUsuń