środa, 21 lipca 2010

o zoo

dzisiaj mój dzień zaczął się bardzo przygnębiająco.
znowu lato, znowu kliniki i znowu kogoś straciłam. tym razem psa. mój mały piesek dzisiaj nas opuścił... smutno mi strasznie. dziewczyny jeszcze nie rozumieją co to "odejść na zawsze" lub "śmierć". brzmi to dla nich dość abstrakcyjnie.

popołudnie spędziliyśmy w zoo. wśród zwierząt. dziewczyny miały radochę. zuza była prze okrutnie szczęśliwa, zaskoczyła mnie tym niezwykle, bo na entuzjazm liczyłam ze strony ewy a tu niespodzianka. ciągle pytała : "czy będą jeście ziezięta?"
nie wzięłam aparatu, bo rano nie miałam głowy i nawet nie planowałam zoo, ale wyszło jak wyszło i foty kiepskawe, a pamiątka jest.
....i bez zdjęć ten dzień zapamiętam na zawsze, nie tylko przez wizytę w zoo.























6 komentarzy:

  1. Nie byłam przy moim Goldim gdy odchodził...ten ciężar spadł na moich rodziców...ja jednak żałuje, bo byłam mu to winna.On był przy mnie wtedy, gdy nie miałam nikogo...Los jednak tak chciał bym tego nie widziała,bo Gabka mała i przy cycu była ciągle...może tak miało być,może za wiele by mnie to kosztowało.Ja jednak żałuje.Wiem co to miłość do psiaka.Kochałam go jak człowieka,i niektórzy mówią:że to nienormalne,że psa-zwierzę można jedynie lubić...ale to nie prawda.Śmierć jest straszna...każda śmierć...:(

    OdpowiedzUsuń
  2. Przykro mi :(
    Mnie też to spotkało i niestety też mnie to czeka.
    Rubi ma już 8 lat a czas tak szybko leci...

    OdpowiedzUsuń
  3. Mi też przykro, sama straciłam młodego psa dwa lata temu, a w domu również mamy już 10 latka labradorka więc też nas to czeka... nie chcę nawet myśleć o tym :/

    OdpowiedzUsuń
  4. Zdjęcia so sweet!!! Ale nastrój melancholijny pewnie...jak w życiu.

    OdpowiedzUsuń
  5. ja rowniez mam podobne doswiadczenie odnosnie smierci psiaka, ciezkie przezycie:(
    wracajac do wizyty w zoo, to one tak wsrod tych koz bez obaw, strachu itd?:)

    OdpowiedzUsuń
  6. ja myślę sobie, że po porostu już się nie męczy...

    MCM taaak! istne szaleństwo z tymi kozami. pod koniec doszłam do wniosku, że do zoo to tylko dla nich przyszły :)

    OdpowiedzUsuń

dziękuję :)