udało się grzybobranie. w lesie było cudownie. ciepło i pachnąco. siostry narzuciły mi tempo ekspresowe, bo choć początki zapowiadały się przednio po niespełna 20 minutach zarządzały powrotu do domu.
babcia wspomagała wędrówkę dobrą bajką, ale nic to nie dało i po h wracałyśmy do domu mając pół koszyka grzybów. według starszej siostry bardzo dużo ;)
kolekcje mamy mało szlachetną, bo same zajączki i może trzy podgrzybki, ale jaką radość miała iwi kiedy znalazła swojego pierwszego grzyba :)
godzinka to i tak dłuuugie grzybobranie
OdpowiedzUsuńgrzybobranie super, zdjecia tez super!
OdpowiedzUsuńdziękuję ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam twoje leśne zdjęcia bo są takie pachnące lasem ( wiem, że się powtarzam ale tak jest:)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że dzieciarnia tak szybko ulega znudzeniu, ale godzina to i tak dobry czas;)
Tina miło mi niezmiernie, las był w tamtej chwili naprawdę wyjątkowy.
OdpowiedzUsuńgodzinę wytrzymały a dzisiaj całą rodziną wspięliśmy się na górę (tam i z powrotem) WYCZYN