och! cudowna wigilia za nami i jeszcze piękniejsze wspomnienia. nie pachniało sosną ani świerkiem (w zeszłym roku przypłaciliśmy to szpitalem Zu), ale było wyjątkowo aromatycznie :)
w zdjęciach skromnie bo jako PANI DOMU :) nie miałam chwili wytchnienia, ale było warto.
przed nami sylwester. planów zero.
sorki za sylwka :(
OdpowiedzUsuńNic się nie dołuj,my też w domu w tym roku...:)
OdpowiedzUsuńmy też w pieleszach...pewnie o północy to już będziemy smacznie chrapać...ale nawet mi z tym dobrze:)
OdpowiedzUsuńMy w tym roku pierwszy raz od wielu, wielu lat mamy wielkie wyjście.
OdpowiedzUsuńJeszcze raz wszystkiego NAJ na nadchodzący rok!:D
Tina zazdroszczę tego wyjścia :P wszystkiego dobrego :)
OdpowiedzUsuń