wracam bez usprawiedliwienia.
nie pisałam z lenistwa, z braku chęci, czasu...sama nie wiem dlaczego.
jestem tu dzisiaj, ale nie wiem czy jutro.
aparatu w rekach nie trzymałam jakieś pół roku. dziewczyny dorosły przez tą chwilę z poważniały a mnie niemoc ogarnęła by to uchwycić.
przez ostatni miesiąc nadrabiałam zaległości blogowe. Wasze dzieciaki też jakoś wyrosły :)
A jakie ja mam zaległości na blogu moich dzieciaków??? Właśnie zajrzałam - ostatni wpis ze stycznia. No i tutaj też długo nie zaglądałam... Ale będę teraz częściej i mam nadzieję, że Ty też. Pozdrawiamy Was dziewczyny!!!
OdpowiedzUsuńO nareszcie!
OdpowiedzUsuńJa też muszę się zabrać za siebie:)
no właśnie, chwile uciekają, a przecież tak fajnie jest potem to czytać ;)
OdpowiedzUsuń