wtorek, 21 czerwca 2011

zawiedzony dom

padam dziś z nóg.
wybrałam się dzisiaj z dziewczynami do pobliskiego miasteczka na lody. mają przepyszne lody.
ubrałam nowe buty na koturnie i ledwo czuję stopy.

poranna rozmowa moich córek. Ewa do Zu:
E: nasz dom jest zawiedzony!
Z: co to znaczy?
E: no taki wiesz aaaa uuuuuu!!!!

tak więc kochani, mieszkam w zawiedzonym domu :)

4 komentarze:

  1. milo Cie czytac :) i co z tego ze aparat przez pol roku lezal?! no dobra moze i troche szkoda...ale... nadrobisz :))) pozdrawiam goraco!

    OdpowiedzUsuń
  2. dziękuję za miłe powitanie. swoją droga brakowało mi troszkę tego blogowania iiii znajomości blogowych też ;)

    OdpowiedzUsuń

dziękuję :)