piątek, 27 kwietnia 2012

dzień...

...zupełnie nie jak co dzień.  doświadczyłam dzisiaj déjà vu. było mi źle, czułam się samotna. na chwilę znalazłam nieoczekiwane wsparcie w przyjaciółce. popłynęły mi łzy. 
ciężki był ten dzień.


pałętając się bezmyślnie ulicami starego wrocławia weszłam w bramę, w którą normalnie nie odważyłabym się wejść. zobaczcie co znalazłam na podwórku.
nie miałam ze sobą normalnego aparatu, więc jakoś jest jaka jest, ale czy jesteście w stanie uwierzyć, że coś takiego niszczeje? że ludzie stawiają na tyłach tak pięknej architektury masakryczne molochy. oczom nie mogłam uwierzyć i jeszcze nie dotarłam do źródła i nie wiem czym to było przed wojną. jedno jest pewne, jest piękne.





3 komentarze:

  1. prześliczne, magiczne miejsce, aż serce boli że takie zapominane i zaniedbane niestety.....

    OdpowiedzUsuń
  2. cudowne... Wrocław jest prześliczny. Szkoda, że takie miejsca muszą niszczeć :(

    OdpowiedzUsuń

dziękuję :)