wczoraj odbierałam M ze szpitala. czy wspominałam, że nienawidzę szpitali? oddział ortopedyczny należy chyba do jednego z najgorszych jakie w życiu widziałam. mniejsza o walory estetyczne (wszyscy chyba wiemy z mediów, że służby zdrowia nie stać), ale powietrze...brrr...zawiesiście przy tych 30 stopniach na zewnątrz.
przy M leżała starsza pani tuż po operacji. nie mogła wstawać, poprosiła o zmianę pampersa. siostra w białym fartuszku pojawiła się tuż przy łóżku: "coooo? znowu się pani zesikała? proszę więcej nie sikać, mam tylko 3 pampersy dla Pani do jutra!!!" ??????@@#$%^&*(())!!!!! (była 12 w południe) zamarłam w bezruchu, bo człowiek oczami wyobraźni widzi siebie w takiej sytuacji. poinformowała również, że nawet jeśli zapłaci nikt jej na zmianę pieluch nie kupi, bo na terenie szpitala to niemożliwe.
rozumiem, że w takiej sytuacji człowiek ma po prostu leżeć we własnych odchodach i udawać, że wszystko jest super. zatrzęsło mną i poleciałam kobiecie te pieluchy kupić, były. cud jakiś? po15 minutach starsza pani była już przebrana.
nigdy więcej szpitali.
:/ Słów mi zabrakło.
OdpowiedzUsuńZdrowia życzę, zdrowia...
Krew w żyłach mi się burzy:)Wrrrrr
OdpowiedzUsuńDobrze, że jesteście już w komplecie. A szpital??? Nóż się w kieszeni otwiera jak się słyszy coś takiego. Gdzie godność???
OdpowiedzUsuńmasakra... niestety polskie szpitale to koszmar
OdpowiedzUsuń