rasa: dachowiec
kolor: rudy
kolor oczu: miodowe
od kilku dni nie ma niutona :( zaginął nasz mały duży kotek i jest mi naprawdę smutno. w dodatku E i Z ciągle wypytują gdzie jest i robi mi się jeszcze gorzej. dzisiaj wieczorem zrobię ogłoszenie no bo cóż mi innego pozostaje. przeszukałam całą okolicę w nadziei, że może gdzieś tam zobaczę jego rude futro. do wczoraj myślałam, że może ktoś go wziął za bezpańskiego i przygarnął, ale kiedy zobaczyłam kotkę sąsiadów ze zwichniętą łapą (a niuton się z nią nie rozstawał) nie mam już takich optymistycznych wizji, obym się myliła.
ło matko...może się znajdzie,kurcze:)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, żeby się znalazł. Koty tak, niestety, mają..wiem coś o tym.
OdpowiedzUsuńna pocieszenie (?) wyznam, że w moim rodzinnym domu kto raz wyszedł był i wrócił po ponad miesiącu! chudzina-brudzina to była, ale wyczekiwana!
OdpowiedzUsuńObyś się myliła!!! U nas była rozpacz syna gdy pies wyniósł gdzieś żółwika, którym Leon się naprawdę skrupulatnie opiekował...
OdpowiedzUsuńoj! Trzymam kciuki za szybki powrót Niutona.
OdpowiedzUsuńMoże trzeba odwiedzić okoliczne schronisko, plakaty koniecznie.
Ostatnio do pracy wparował Nam kot - też myśleliśmy, że bezpański. I już miał zostać pracownianym kotem, a tu napis na obróżce głosił "Wacuś - mam swoją panią" i nr telefonu.
trzymam kciuki !
OdpowiedzUsuńoj nie dobrze, nie dobrze... przykra sprawa naszego Yorka 5 dni nie było i już go pogrzebaliśmy, a ktoś zadzwonił po 5 dniach!!daj ogłoszenia w okolicy i w necie. są strony zaginionych zwierząt. Podjedź też na giełdę zwierząt przy Świebodzkim, jeśli ktoś go wziął może chcieć go sprzedać... i trzymam kciuki najmocniej na świecie, żeby się znalazł kocina!
OdpowiedzUsuńoj, mam nadzieje ze jednak wroci... trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńOjej, oby się znalazł.
OdpowiedzUsuńNasz Rudy trzyma kciuki za szybki i szczęśliwy powrót Waszego Rudego!
odpisuję zbiorowo. niut się nie znalazł :( rozwiesiliśmy ogłoszenia, szukaliśmy w okolicy, pytaliśmy sąsiadów, nawet zadzwoniłam do koleżanki ze schroniska. na wszelki wypadek ma oko na przyniesione rudzielce no i co? czekamy jakby co. strasznie się do niego przywiązałam.
OdpowiedzUsuńSzkoda, trzymam zatem kciuki. Mam nadzieję,że do końca roku kotek się odnajdzie. Kiepską porę sobie wybrał :(
OdpowiedzUsuń